Każdy kto już posiada
zaświadczenie ukończenia kursu strażaka – ratownika musiał przejść pewien
specyficzny test praktyczny. Nazywa się go
komorą dymową. Uczestnictwo w tym nietypowym egzaminie jest wielkim
przeżyciem i dla wielu – pierwszą akcją, która przypomina warunki bojowe.
Wizyta w ośrodku szkoleniowym rozpoczyna się od krótkiego wprowadzenia przez instruktorów
z przydzielonego PSP. Dowiadujemy się wtedy, że test jest złożony z dwóch części
praktycznych.
Pierwszym z nich jest test wysiłkowy.
Ma on na celu sprawdzenie sprawności fizycznej potencjalnego strażaka oraz jego
odporność psychiczną. Zasadniczo on również dzieli się na cztery etapy, których
ukończenie umożliwia przystąpienie do testu głównego – labiryntu komory dymowej. Etapami tymi są:
I.
Bieżnia
II.
Drabina bez końca
III.
Rowerek
IV.
Młot
Rozpoczynając pierwszy etap pierwszego testu, strażak w pełnym
uzbrojeniu bojowym ( nomex, buty specjalne, aparat powietrzny – bez maski) musi
przez 5 minut żwawym tempem truchtać na bieżni. Po ukończeniu tego zadania mamy
pół minuty by złapać oddech po czym udajemy się na drabinkę. Na niej właśnie
musimy wykazać się duża wytrzymałością, gdyż wspinaczka z pełnym osprzętem nie
jest łatwa. Kolejnym zadaniem jest rowerek, który dla większości osób jest
formalności. Ostatnim z zadań w tym teście jest młot. Przyciągnięcie kilkunastokilogramowego
odważnika jest bardzo męczącym zajęciem toteż osoba na tym etapie na pewno
odczuwa silne zmęczenie. Pierwszy test przeszliśmy pomyślnie.
Teraz, gdy przyszła kolej zmierzyć się z komorą dymową adrenalina
jest największa. Strażak wchodząc do całkowicie zadymionego pomieszczenia widzi
bardzo niewiele. Tutaj z pomocą przychodzą nam inne zmysły a w szczególności
dotyk. Poprzez staranne badanie ścian klatki jesteśmy w stanie przebrnąć niemal
przez każde pomieszczenie komory. Duża trudnością, na którą często narzekają
strażacy jest śliska rura, będąca powodem niejednego zaklinowania. Dodatkowo w
komorze dymowej można regulować wysokość temperatury, gęstość zadymienia,
głośność efektów dźwiękowych a także nasłonecznienie co także jest niemałym
utrudnieniem.
Pozytywne przebycie komory daje
ogromną satysfakcję i przepustkę do kontynuacji kursu. Jedną radę, którą z całą
pewnością udzielił bym osobom przystępującym do omawianego testu jest dbanie o
kondycję fizyczną i bezstresowe podejście do wyzwanie komory dymowej.
Pozdrawiam